Jednak ani wcześniej w Warszawie, ani w śmierdzącym od upałów i fekaliów Paryżu i Luwrze nie zdecydowano nic o losie Jagiellonki. W tym czasie Anna wyjechała z Warszawy w kierunku stolicy w pozłocistej karocy, wspaniałych szatach, w towarzystwie tysiąca rycerzy, a czuwało nad nią trzy tysiące jazdy ciężkiej. Dodano: 10 Września